Obóz misyjno-jęzkowy w Szklarskiej Porębie

Podziel się

Pewnie ktoś czytający ten nagłówek zdziwi się. Przecież Wielkanoc już była, zawsze jest wiosną, teraz jest lato – wniosek prosty – pomyłka. A jednak! Wielkanoc przyszła w tym roku dwukrotnie, raz normalnie na wiosnę, a raz dodatkowo i to z Ameryki, za sprawą grupy ośmiu misjonarzy. Od 16- 24 lipca 2011 r. prawie czterdzieścioro dzieci i młodzieży uczestniczyło w obozie misyjno- językowym w Szklarskiej Porębie. To przedsięwzięcie zorganizowali ks. Sebastian Kozieł z żoną Joanną. Po długim czasie oczekiwania i e-mailach liczonych w tuzinach otrzymaliśmy potwierdzenie, że przybędą do nas Amerykanie i to nie będzie ich mało, bo aż ośmiu. Rozpoczęliśmy starania o przygotowanie ośrodka i programu na czas obozu. Udało się zmobilizować parafian, którzy całe poranki, dnie i wieczory pracowali, by ośrodek, który odzyskany po długiej dzierżawie wrócił do parafii i wymagał sporo wysiłku, pracy i serca, mógł przyjąć dzieci i młodzież oraz gości z USA. Dwa tygodnie intensywnych prac porządkowych, setki przepracowanych godzin i w końcu mogliśmy w sobotę, 16 lipca przywitać pierwszych uczestników obozu. Były to osoby głównie z diecezji wrocławskiej naszego Kościoła, ale także kilka osób ze Śląska Cieszyńskiego, Radomia i Krakowa. W sumie taki skład stał się okazją do spotkania w ekumenicznym gronie.

W niedzielę, 17 lipca na dobre obóz się rozpoczął nabożeństwem połączonym ze spowiedzią i Komunią Świętą, podczas którego kazanie wygłosił gospodarz parafii ks. Sebastian Kozieł, ale czynny udział miał także pastor Dave Poedel z Phoenix, Arizona. W czasie tego nabożeństwa wszystkie teksty biblijne były czytane w dwóch językach – po polsku i angielsku, pastor Dave posługiwał też w Komunii. Po nabożeństwie nastąpił czas powitania się z młodzieżą i dziećmi – uczestnikami obozu. Cała grupa misjonarzy miała okazję się przedstawić, a następnie wszyscy udaliśmy się na obiad do lokalnej pizzeri. Już podczas posiłku dzieci i młodzież mieli możliwość porozmawiania, poznania – słowem kontaktu z językiem angielskim. Tak też było w trakcie całego dnia pełnego atrakcji. Po posiłku udaliśmy się na wycieczkę do parku miniatur, w którym mogliśmy na własne oczy zobaczyć znacznie pomniejszone, ale niezwykle ciekawe zabytki Dolnego Śląska. Następnie udaliśmy się, żeby zobaczyć już w naturalnej wielkości świątynię Wang (bardzo dziękujemy ks. Edwinowi Pechowi za umożliwienie nam bezpłatnego zwiedzania). Wspinaczka pod świątynię okazała się dla wszystkich dużym wyzwaniem, a dla niektórych ogromnym wysiłkiem, ale każdy sukces cieszy, a pokonywanie własnych słabości i ograniczeń jest sukcesem wielkiego formatu. Kiedy już zwiedziliśmy świątynię udaliśmy się w drogę powrotną. Ten dzień był z pewnością pełen wrażeń i znakomitą rozgrzewką do całego tygodnia z Biblią po angielsku. W poniedziałek odbyły się pierwsze zajęcia. Dzieci zostały podzielone na trzy grupy, w których pracowały przez cały tydzień. Do południa odbywały się wspólne spotkanie całego obozu, zajęcia plastyczne, językowe i teatralno-muzyczne. Po obiedzie był czas na kontynuację oraz różne gry i zabawy w języku angielskim. Tego dnia dowiedzieliśmy się także, jaka będzie tematyka obozu: ”He alives”- On zmartwychwstał. Święta wielkanocne gościły więc przez pięć pełnych dni. Czytaliśmy odpowiednie teksty biblijne, śpiewaliśmy pieśni, szukaliśmy ukrytych jajek, odbył się mały śmigus dyngus i wiele innych atrakcji. Organizatorzy zapewnili też rozrywki takie jak ognisko z pieczeniem kiełbasek, wyjście do huty szkła, w której Ms. Caren mogła spróbować własnych możliwości i stworzyć osobiście kwiat ze szkła, zjazdy na torze saneczkowym itp. Uczyliśmy (oczywiście) gości z USA polskiej piosenki „Chodźcie jeść”. W tym roku byli oni jednak bardzo „uparci” w uczeniu nas angielskiego, więc powstała angielska wersja tego obozowego przeboju. Tydzień zakończyło nabożeństwo, podczas którego kazanie wygłosił ks. Dave Poedel, tłumaczone przez Joannę Kozieł. Ks. Dave Poedel nie krył wzruszenia, mogąc głosić Słowo Boże w kraju swoich przodów, z ambony w kościele, który jest starszy od jego kraju. Wskazywał także na konieczność i radość z możliwości bezpośredniego spotkania z prawdziwym Panem Jezusem Chrystusem w czasie Komunii Świętej do której przyjmowania zachęcał wszystkich przybyłych licznie parafian, ale także rodziców uczestników obozu. Oni otrzymali także prezent w postaci wykonania dwóch pieśni w języku angielskich przez dzieci i młodzież uczestniczącą w obozie.
 

Related Images:


Podziel się

Dodaj komentarz