Archiwum kategorii: Informacje

Wielkanoc

Wielkanoc jest ruchowym świętem, które obchodzimy zawsze w niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Jest więc świętem wiosennej pełni, które swoje religijne znaczenie zawdzięcza jednak nie tylko zmianom, dokonującym się w przyrodzie. Pamiątka Zmartwychwstania Chrystusa jest też nocą pełni nowych znaczeń, którymi jako chrześcijanie udzielamy odpowiedzi na prastare pytania ludzkości o miłość, tajemnicę życia albo zdolność do czynienia nowego początku.

 wielkanoc

Noc pełni miłości

W wielkanocnym zwiastowaniu autora czwartej Ewangelii najważniejszą osobą po Jezusie jest Maria Magdalena, przedstawiona na podobieństwo Kochanki z Pieśni nad Pieśniami: „Ledwo odeszłam nieco od nich, znalazłam tego, którego kocha moja dusza. Uchwyciłam go i nie puszczę, aż go wprowadzę do domu mojej matki i do pokoju mojej rodzicielki. Zaklinam wam, córki jeruzalemskie, na gazele albo na łanie polne: Nie budźcie i nie płoszcie miłości, dopóki sama nie zechce!” (Pnp 3,4n). Gdy Maria rozpoznaje Nauczyciela, zapewne w odruchu radości i miłości pragnie objąć Jezusa, ale słyszy słowa: „Nie dotykaj mnie, …” (J 20,17), których grecka forma sugeruje nie jednorazowe dotkniecie, a objęcie, przytrzymanie wręcz, więc równie dobrze, byłoby można je przetłumaczyć: „Nie zatrzymuj mnie”. Gdy sobie to uświadamiamy odkrywamy, jak wielki ładunek emocji przedstawia ewangelista tą sceną, a wraz z tym jak pięknie, wręcz poetycznie, odpowiada na ludzką tęsknotę za pełnią miłości.

Miłość, którą umiłowany Nauczyciel Marii Magdaleny wypełnił swoją śmiercią, nie ogranicza się teraz do uścisku i dotknięcia, ale umożliwia nowe spotkanie, w którym najważniejsze jest to, co Jezus czyni Marii, a co Ona powinna rozwinąć w postawie apostoła, posłanego do pozostałych braci Jezusa. Śmierć Jezusa ma nauczyć Marię, że nie może zatrzymać Ukochanego dla siebie.

Wielkanocna pełnia miłości jest więc miłością różną od typowej miłości erotycznej ukochanego i ukochanej. Nie zatrzymuje i nie pozwala się zatrzymać, gdy tymczasem miłość erotyczna obejmuje i zatrzymuje, chce posiadać na wyłączną własność. Wielkanocna pełnia miłości obdarza wolnością, w której miłości nie zatrzymuje się dla siebie, ale traktuje jako dar do rozdania wspólnocie. W tym sensie opowieść o zmartwychwstałym Jezusie Chrystusie i  Marii Magdalenie w Ewangelii wg św. Jana jest komentarzem i pięknym dopowiedzeniem opowiadania z czwartego rozdziału tejże księgi, w którym opisana jest rozmowa Jezusa z Samarytanką przy studni Jakuba (J 4,6-42). Tam również na skutek spotkania z Jezusem, Kobieta, która do tej pory nie potrafiła budować relacji z mężczyznami, dociera do źródeł miłości i odtąd nie zatrzymuje jej wyłącznie dla siebie, ale pozwala jej płynąć ku innym.

W noc pełni miłości uczmy się więc, że chociaż erotyka jest piękna i zmysłowa, nie tworzy jeszcze prawdziwej relacji. Związek, kochających się ludzi, nie wypełnia się zatrzymującym obejmowaniem i pozbawianiem wolności, ale zdolnością wypuszczenia z drapieżnych dłoni i uczynienia wolnym. Poświęcająca się miłość, której siłę ujawnia śmierć Jezusa, jest ważnym elementem każdego związku, kochających się osób.

Noc wielkiej pełni jest nocą pełni miłości.

Noc pełni tożsamości

Noc wielkiej pełni jest też nocą pełni tożsamości, do której człowiek dociera wówczas, gdy słyszy swoje imię. Dopiero po usłyszeniu własnego imienia: „Mario!” (J 20,17), wypowiedzianego na pewno z wielką miłością i czułością, płacząca przy grobie rozpoznaje Jezusa. Maria wpierw zaczęła płakać, ponieważ zabito jej umiłowanego Nauczyciela, potem także dlatego, że ktoś zabrał Go z grobu. W efekcie płakała nie tylko przez śmierć, ale i z braku dowodu na to, że śmierć jest ostateczna i nie do pokonania. Maria zapomniała, że miłość jest silniejsza niż śmierć.

A kto płacze nie tylko z powodu śmierci, a więc nad swoją śmiertelnością, ale i z braku dowodu na porażającą bezwzględność śmierci, nigdy nie dochodzi do prawdy o samym sobie. Nie jest bowiem w stanie poznać swej prawdziwej istoty, mając się za śmiertelnika, który i tak poniesie porażkę. Dopiero, słysząc własne imię, wypowiedziane z miłością przez Tego, który był umarły, ale zwyciężył śmierć, człowiek może pozbyć się łez bezsilności i uwierzyć w siłę miłości.

Noc wielkiej pełni jest więc nocą, w której rozlega się Boże: „Moim jesteś”. Tak brzmi imię ochrzczonego. Warto wsłuchać się w to imię, żeby pozbyć się poczucia bezsilności i uwierzyć w to, że przejście przez każdą granicę jest możliwe. Jak Jakub przeszedł przez potok Jabbok i jako Izrael pojednał się z Ezawem, albo jak Jezus przeszedł przez granicę śmierci, aby jako Chrystus pojednać zwaśnionych, tak każde ludzkie przejście przez granicę oznacza nową tożsamość, którą znamionuje Boże „Moim jesteś”.

W starej postaci samego siebie przejście przez granicę, do której doszliśmy, rzeczywiście jest niemożliwe, jednak decydując się na wielkanocną walkę z Bogiem o pełnię samego siebie, dzięki nowej tożsamości staniemy się zdolni do przekroczenia tego, co nas przerasta albo przeraża. Noc wielkiej pełni jest więc nocą nowej tożsamości, w której doświadczymy niezwykłej radości nowego początku. 

ks. prof. Marek Jerzy Uglorz

Ligota, Wielki Czwartek, 28 marca 2013 r.

za www.luteranie.pl

Related Images:

Wielki Tydzień

wielki

Czas pasyjny, a szczególnie Wielki Tydzień, to okres, w którym rozmyślamy nad cierpieniem i śmiercią Jezusa Chrystusa. Przygotowujemy się na przeżywanie, po raz kolejny, historii Bożego dzieła odkupienia człowieka na krzyżu Golgoty. Idąc do Jerozolimy, jak nas do tego zachęca Słowo Boże, chcemy towarzyszyć Jezusowi do samego krzyża.

Historia męki Pańskiej jest dla wszystkich ludzi przykładem tego, iż cierpienie jest nierozłącznie związane z życiem. W czasie pasyjnym, patrząc na cierpienia Syna Bożego, uświadamiamy sobie nasze grzechy, którymi zasmuciliśmy Boga i oddaliliśmy się od Niego. Poselstwo o krzyżu zostało postawione w centrum zwiastowania, nauczania, świadectwa i wyznania, ewangelizacji i duszpasterstwa.

Zbawienie tylko przez Jezusa Chrystusa wyniósł ks. dr Marcin Luter na czoło wszelkiej nauki i wiary Kościoła. Kiedyś tak się wyraził: Chrześcijanin po różach kroczy, gdy stoi pod krzyżem i odeń nie zboczy.

Chrystus daje nam przykład, jaką postawę wobec cierpienia powinniśmy przyjmować. Wszak trudno wyobrazić sobie większe cierpienie, niż to, które stało się udziałem Zbawiciela. Cierpienie będące wynikiem okrutnego przebiegu prowadzonego dochodzenia, okrutnego sposobu wykonywania kary śmierci przez przybicie do krzyża. Biczowanie, cierniowa korona, niesienie krzyża, to sceny najbardziej wstrząsające w historii męki Pańskiej. Jezus Chrystus wziął na siebie grzechy całej ludzkości, cierpiał za wszystkich ludzi, niósł grzechy całego świata. Kościół przypomina nam słowa Jezusa, w których zapowiada On śmierć i zmartwychwstanie i wzywa do naśladowania, a jednocześnie wskazuje na najważniejsze wartości w naszym życiu.

Naszym krzyżem jest przede wszystkim całe życie wraz z jego cierpieniem, chorobami, doświadczeniami, życie, które kończy śmierć.

Uczniem Jezusa może być tylko ten, kto idzie Jego drogą, drogą krzyża, drogą gotowości do poświęceń dla sprawy Ewangelii, cierpienia a nawet oddania życia.

Dietrich Bonhoeffer napisał: Krzyż nie jest straszliwym kresem czyjegoś pobożnego, szczęśliwego życia, ale początkiem społeczności z Jezusem Chrystusem.

Dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, mowa o krzyżu jest mocą Bożą. Cóż bardziej może wstrząsnąć sumieniem zatwardziałego grzesznika i otworzyć jego oczy na okropność grzechu, jeśli nie krzyż Syna Bożego? Ukrzyżowany Chrystus jest mocą beznadziejnie cierpiącego człowieka, jego ostoją i nadzieją w śmierci.
 
Jak światło w nocy rozprasza wszelkie ciemności, tak samo działają cierpienia i śmierć Jezusa. Osłaniają ohydę i brzydotę grzechu, wyzwalają z ciemności, doprowadzają do zrozumienia konieczności zdecydowanej walki z grzechem. Jednak z pomocą mocy Bożej ku zbawieniu, mocy ukrytej w krzyżu. Człowiek musi się poddać wstrząsającej mocy cierpień i śmierci Syna Bożego. Byłby bez sumienia, bez serca i bardziej nieczuły niż martwe żywioły, twardszy niż skały, które pękały, gdy Jezus umarł. Niech i nas zaboli ta wielka różnica, jaka istnieje między tym, co Jezus dla nas uczynił, a między tym, co my czynimy dla Niego. 

W jednej z pieśni ewangelickich czasu pasyjnego czytamy:

 
Na krzyżum przelał krew, Skonałem pośród mąk,

Byś wieczny żywot miał, Z przebitych moich rąk ;

Jam Swej nie szczędził krwi – A ty, co dałeś mi?

Jezus umarł i zmartwychwstał po to, aby Bóg stał się ośrodkiem Twego życia.

A umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla Tego, który dla nich umarł i został wzbudzony (2 Kor 5, 15).

Ewangelia ukazuje nam Jezusa trwającego w modlitwie, w drodze w stronę krzyża. I poniósł krzyż, a z nim grzech całego świata, brzemię śmierci, jako zapłatę za grzech. Chrystusa odnajdujemy w Jego Świętym Słowie. On jest tak bliski u Stołu Pańskiego każdemu z nas, bez względu na to, czy nas te dary Komunii Świętej spotykają w kościele, czy przy łożu boleści.

W Wielkim Tygodniu niech modlitwa nasza będzie żarliwą prośbą, aby wszystko co daje Bóg w Jezusie – Słowo, Wieczerzę Świętą, moc wiary – było godnym uwielbieniem Boga, Zbawiciela.

za www.luteranie.pl

Related Images:

Diecezjalne rekolekcje pasyjne dla dzieci w Jaworze

Marcowy weekend w Jaworze. Słońce, śnieg i 80-cioro urwisów z diecezji wrocławskiej w wieku od 6 do 16 lat, którzy postanowili spotkać się w okresie pasyjnym (15-17.03) wraz ze swoimi opiekunami na rekolekcjach w urokliwym Jaworze. Jawor 17.03.2013 Diecezjalne rekolekcje pasyjneBez wątpienia był to bardzo intensywny weekend, zarówno dla dzieci, młodzieży, ich opiekunów, jak i dla gospodarzy całego przedsięwzięcia, tj. ks. Tomasza Stawiaka i jego małżonki, Marzeny Stawiak – pomysłodawczyni całego zamieszania.

Piątkowy wieczór upłynął pod hasłem: INTEGRACJA. Wspólny śpiew i zabawy integracyjne w grupach pozwoliły odświeżyć stare znajomości i przełamać pierwsze lody w przypadku nowych. Na efekty tej współpracy nie trzeba było długo czekać. Wyegzekwowanie ciszy nocnej było dla opiekunów nie lada wyzwaniem.  

Dnia następnego, tj. w sobotę 16.03, zajęcia tematyczne odbywały się w trzech grupach: klasy I-III, IV-VI i gimnazjum. Dzięki zaangażowaniu osób grająco-śpiewających, każda grupa miała okazję się rozśpiewać tak, by w niedzielę Kościół Pokoju wypełnił się silnymi i energicznymi głosami. Pamiętając, że w zdrowym ciele zdrowy duch, po rozważaniach biblijnych na temat dzielenia się z innymi i wytrwałości w modlitwie, młodzież rozpierzchła się po Jaworze w poszukiwaniu śladów protestantyzmu, zapoznając się przy okazji z urokliwym miasteczkiem. Gra miejska wzbudziła w niektórych grupach ogromnego ducha rywalizacji. Współpraca i determinacja były godne podziwu. Tym większe emocje towarzyszyły podliczaniu punktów i ogłaszaniu przez jury wyników. Po regenerującym posiłku i chwili sjesty powrócono do rozważań. Historie biblijne, prace w grupach, przedstawianie scenek na dany temat i nauka wersetów były przyczynkiem do całkiem szczerych i konstruktywnych rozmów, a także własnych refleksji. Kolejnym punktem programu było wyjście na salę gimnastyczną. Wspólna gra w piłkę przypomniała, że składamy się również z ciała o które dbać należy w nie mniejszym  stopniu niż o ducha. Jeszcze w tym samym dniu, po kolacji, czekała kolejna atrakcja. Chętni mogli, pod okiem pani plastyk, spróbować swoich talentów w wykonywaniu świątecznych kartek. Okazało się, że nawet największe beztalencie plastyczne, jest w stanie zrobić piękną kartkę. Poczynania co po niektórych zakrawały wręcz na produkcję masową.

I nastała niedziela. Dzień równie piękny jak i poprzedni, ale w pewnym sensie nieco krótszy i smutniejszy, bo dzień pakowania, wymieniania się adresami, telefonami, no i pożegnania. Przed porannym nabożeństwem, mając na uwadze to, jak zimno może być w kościele, rozgrzaliśmy się śpiewem, a ks. Sławek Sikora zaprezentował jak należy odpowiednio się ubrać, by w kościele nie zamarznąć. Nabożeństwo odbyło się wg liturgii młodzieżowej. Najmłodsza grupa przedstawiła w formie scenek efekt sobotniej pracy. Po nabożeństwie żwawym krokiem udaliśmy się na obiad, który to oficjalnie kończył tegoroczne rekolekcje. Torby, walizki, plecaki zamknięte, prowiant spakowany, pożegnalne uściski i … do zobaczenia za rok, a może nawet szybciej!

Bez wątpienia można stwierdzić, że potrzeba takich spotkań jest ogromna, a dzieci i młodzież absolutnie fantastyczni. Co więcej, sama grupa gimnazjalistów przyznała, że fajnie by było spotykać się częściej niż raz w roku, bo jest to dobry czas z Bogiem i ze sobą nawzajem. Miło patrzeć na zawierane tam znajomości i chęć tych młodych ludzi do współpracy.

Tekst: Karina Hübsch

Zdjęcia: Marzena Stawiak i Iwona Orawska

Marcowy weekend w Jaworze. Słońce, śnieg i 80-cioro urwisów z diecezji wrocławskiej w wieku od 6 do 16 lat, którzy postanowili spotkać się w okresie pasyjnym (15-17.03) wraz ze swoimi opiekunami na rekolekcjach w urokliwym Jaworze. Bez wątpienia był to bardzo intensywny weekend, zarówno dla dzieci, młodzieży, ich opiekunów, jak i dla gospodarzy całego przedsięwzięcia, tj. ks. Tomasza Stawiaka i jego małżonki, Marzeny Stawiak – pomysłodawczyni całego zamieszania.

Piątkowy wieczór upłynął pod hasłem: INTEGRACJA. Wspólny śpiew i zabawy integracyjne w grupach pozwoliły odświeżyć stare znajomości i przełamać pierwsze lody w przypadku nowych. Na efekty tej współpracy nie trzeba było długo czekać. Wyegzekwowanie ciszy nocnej było dla opiekunów nie lada wyzwaniem.  

Dnia następnego, tj. w sobotę 16.03, zajęcia tematyczne odbywały się w trzech grupach: klasy I-III, IV-VI i gimnazjum. Dzięki zaangażowaniu osób grająco-śpiewających, każda grupa miała okazję się rozśpiewać tak, by w niedzielę Kościół Pokoju wypełnił się silnymi i energicznymi głosami. Pamiętając, że w zdrowym ciele zdrowy duch, po rozważaniach biblijnych na temat dzielenia się z innymi i wytrwałości w modlitwie, młodzież rozpierzchła się po Jaworze w poszukiwaniu śladów protestantyzmu, zapoznając się przy okazji z urokliwym miasteczkiem. Gra miejska wzbudziła w niektórych grupach ogromnego ducha rywalizacji. Współpraca i determinacja były godne podziwu. Tym większe emocje towarzyszyły podliczaniu punktów i ogłaszaniu przez jury wyników. Po regenerującym posiłku i chwili sjesty powrócono do rozważań. Historie biblijne, prace w grupach, przedstawianie scenek na dany temat i nauka wersetów były przyczynkiem do całkiem szczerych i konstruktywnych rozmów, a także własnych refleksji. Kolejnym punktem programu było wyjście na salę gimnastyczną. Wspólna gra w piłkę przypomniała, że składamy się również z ciała o które dbać należy w nie mniejszym  stopniu niż o ducha. Jeszcze w tym samym dniu, po kolacji, czekała kolejna atrakcja. Chętni mogli, pod okiem pani plastyk, spróbować swoich talentów w wykonywaniu świątecznych kartek. Okazało się, że nawet największe beztalencie plastyczne, jest w stanie zrobić piękną kartkę. Poczynania co po niektórych zakrawały wręcz na produkcję masową.

I nastała niedziela. Dzień równie piękny jak i poprzedni, ale w pewnym sensie nieco krótszy i smutniejszy, bo dzień pakowania, wymieniania się adresami, telefonami, no i pożegnania. Przed porannym nabożeństwem, mając na uwadze to, jak zimno może być w kościele, rozgrzaliśmy się śpiewem, a ks. Sławek Sikora zaprezentował jak należy odpowiednio się ubrać, by w kościele nie zamarznąć. Nabożeństwo odbyło się wg liturgii młodzieżowej. Najmłodsza grupa przedstawiła w formie scenek efekt sobotniej pracy. Po nabożeństwie żwawym krokiem udaliśmy się na obiad, który to oficjalnie kończył tegoroczne rekolekcje. Torby, walizki, plecaki zamknięte, prowiant spakowany, pożegnalne uściski i … do zobaczenia za rok, a może nawet szybciej!

Bez wątpienia można stwierdzić, że potrzeba takich spotkań jest ogromna, a dzieci i młodzież absolutnie fantastyczni. Co więcej, sama grupa gimnazjalistów przyznała, że fajnie by było spotykać się częściej niż raz w roku, bo jest to dobry czas z Bogiem i ze sobą nawzajem. Miło patrzeć na zawierane tam znajomości i chęć tych młodych ludzi do współpracy.

 

Tekst Karina Hübsch

Zdjęcia Marzena StawiakMarcowy weekend w Jaworze. Słońce, śnieg i 80-cioro urwisów z diecezji wrocławskiej w wieku od 6 do 16 lat, którzy postanowili spotkać się w okresie pasyjnym (15-17.03) wraz ze swoimi opiekunami na rekolekcjach w urokliwym Jaworze. Bez wątpienia był to bardzo intensywny weekend, zarówno dla dzieci, młodzieży, ich opiekunów, jak i dla gospodarzy całego przedsięwzięcia, tj. ks. Tomasza Stawiaka i jego małżonki, Marzeny Stawiak – pomysłodawczyni całego zamieszania.

Piątkowy wieczór upłynął pod hasłem: INTEGRACJA. Wspólny śpiew i zabawy integracyjne w grupach pozwoliły odświeżyć stare znajomości i przełamać pierwsze lody w przypadku nowych. Na efekty tej współpracy nie trzeba było długo czekać. Wyegzekwowanie ciszy nocnej było dla opiekunów nie lada wyzwaniem.  

Dnia następnego, tj. w sobotę 16.03, zajęcia tematyczne odbywały się w trzech grupach: klasy I-III, IV-VI i gimnazjum. Dzięki zaangażowaniu osób grająco-śpiewających, każda grupa miała okazję się rozśpiewać tak, by w niedzielę Kościół Pokoju wypełnił się silnymi i energicznymi głosami. Pamiętając, że w zdrowym ciele zdrowy duch, po rozważaniach biblijnych na temat dzielenia się z innymi i wytrwałości w modlitwie, młodzież rozpierzchła się po Jaworze w poszukiwaniu śladów protestantyzmu, zapoznając się przy okazji z urokliwym miasteczkiem. Gra miejska wzbudziła w niektórych grupach ogromnego ducha rywalizacji. Współpraca i determinacja były godne podziwu. Tym większe emocje towarzyszyły podliczaniu punktów i ogłaszaniu przez jury wyników. Po regenerującym posiłku i chwili sjesty powrócono do rozważań. Historie biblijne, prace w grupach, przedstawianie scenek na dany temat i nauka wersetów były przyczynkiem do całkiem szczerych i konstruktywnych rozmów, a także własnych refleksji. Kolejnym punktem programu było wyjście na salę gimnastyczną. Wspólna gra w piłkę przypomniała, że składamy się również z ciała o które dbać należy w nie mniejszym  stopniu niż o ducha. Jeszcze w tym samym dniu, po kolacji, czekała kolejna atrakcja. Chętni mogli, pod okiem pani plastyk, spróbować swoich talentów w wykonywaniu świątecznych kartek. Okazało się, że nawet największe beztalencie plastyczne, jest w stanie zrobić piękną kartkę. Poczynania co po niektórych zakrawały wręcz na produkcję masową.

I nastała niedziela. Dzień równie piękny jak i poprzedni, ale w pewnym sensie nieco krótszy i smutniejszy, bo dzień pakowania, wymieniania się adresami, telefonami, no i pożegnania. Przed porannym nabożeństwem, mając na uwadze to, jak zimno może być w kościele, rozgrzaliśmy się śpiewem, a ks. Sławek Sikora zaprezentował jak należy odpowiednio się ubrać, by w kościele nie zamarznąć. Nabożeństwo odbyło się wg liturgii młodzieżowej. Najmłodsza grupa przedstawiła w formie scenek efekt sobotniej pracy. Po nabożeństwie żwawym krokiem udaliśmy się na obiad, który to oficjalnie kończył tegoroczne rekolekcje. Torby, walizki, plecaki zamknięte, prowiant spakowany, pożegnalne uściski i … do zobaczenia za rok, a może nawet szybciej!

Bez wątpienia można stwierdzić, że potrzeba takich spotkań jest ogromna, a dzieci i młodzież absolutnie fantastyczni. Co więcej, sama grupa gimnazjalistów przyznała, że fajnie by było spotykać się częściej niż raz w roku, bo jest to dobry czas z Bogiem i ze sobą nawzajem. Miło patrzeć na zawierane tam znajomości i chęć tych młodych ludzi do współpracy.

 

Tekst Karina Hübsch

Zdjęcia Marzena Stawiak

Related Images:

Diecezjalne rekolekcje dla księży w Karpaczu

W dniach 10-12. marca 2013 roku w Karpaczu odbywały się rekolekcje pasyjne dla księży Diecezji Wrocławskiej. Prowadzone przez ks. prof. Marka Uglorza opatrzone zostały myślą przewodnią Spotkanie z Uzdrowicielem. Dzień pierwszy koncentrował się na wieczornej refleksji wokół tematu Niedziela jest dla zdrowia.

Drugi dzień rozpoczął się modlitwą poranną w kościele Wang. Później w sali parafialnej ks. Uglorz mówił o mętnych źródłach życia, które powodują, że życie człowieka niedomaga. Przejawia się to w bardzo różny sposób. Księża mogli konfrontować swoją codzienną służbę z podawanymi przez prowadzącego przykładami. 20130311_150632xModlitwa kończyła każdy z wątków. W części popołudniowej w pracy z tekstem biblijnym prowadzący na kanwie przypowieści mówił o ich uzdrawiającej mocy. Wieczorny spacer w spowitym mgłą Karpaczu w mroźnym górskim powietrzu zakończył drugi dzień rekolekcji. Ostatni dzień rozpoczął się porannym nabożeństwem spowiednio-komunijnym w kościele Wang, które ks. Uglorz prowadził wraz z ks. Edwinem Pechem. Było to nabożeństwo z uzdrawiającym dotknięciem Zmartwychwstałego – jak określił je prowadzący rekolekcje. Ostatnią część wypełniły tzw. uzdrawiające opowiadania tj. fragmenty Pisma Świętego w których można odkryć moc do uleczenia człowieka. Rekolekcje zakończyły się modlitwą prowadzącego i życzeniami dobrego powrotu do parafii.

Tekst: ks. Cezary Królewicz

Zdjęcia: ks. Edwin Pech i ks. Dawid Mendrok

Related Images:

Upamiętnienie zamordowanych przez sowietów w Karszynie w 1945 roku

Ekumeniczne polsko – niemieckie nabożeństwo połączone z odsłonięciem tablicy pamiątkowej poświęconej zamordowanym w roku 1945 mieszkańcom Karszyna.

2013-01-27 Karszyn

W niedzielę 27 stycznia 2013 roku, po porannym nabożeństwie grupa wiernych z Zielonej Góry razem ze swoim duszpasterzem ks. Dariuszem Lik, oraz zaprzyjaźnionym małżeństwem duchownych Dorotheą i Dietrichem Hallmann z Cottbus wyruszyła do Karszyna. Byliśmy tam zaproszeni przez pana Tadeusza Mąkosę inicjatora szczególnej uroczystości.

W kościele filialnym pod wezwaniem św. Jadwigi Śląskiej w Karszynie podczas uroczystego nabożeństwa dokonano odsłonięcia tablicy upamiętniającej zamordowanych 29 stycznia 1945 mieszkańców Karszyna. Wśród ofiar byli Polacy i Niemcy, ewangelicy i katolicy. Dlatego też, nabożeństwo poświęcone tragicznie zmarłym ofiarom wojny, które miało charakter ekumeniczny zostało poprowadzone przez proboszcza kargowskiej parafii księdza kanonika Marka Pietkiewicza i księdza Dariusz Lik – proboszcza parafii ewangelicko-augsburskiej w Zielonej Górze. Podczas nabożeństwa kazanie wygłosił ks. M. Pietkiewicz. 

„W dalszej części uroczystości wystąpienia mieli goście z Niemiec oraz pastor D. Lik, który między innymi odczytał list do mieszkańców Karszyna i okolic wystosowany przez pastora Ericha Busse z Drezna.” (cytat ze strony WWW. Kargowa.pl)

„Punktem kulminacyjnym ceremonii było odsłonięcie tablicy. Dokonali tego Sebastian Ciemnoczołowski Burmistrz Miasta i Gminy Kargowa, Tadeusz Mąkosa i Bernard Chmiel w towarzystwie duchownych obu wyznań.” (cytat ze strony www. Kargowa.pl). Wszyscy uczestnicy uroczystości jednomyślnie podkreślali, że było to szczególne dla nich wydarzenie.

Ks. Dariusz Lik

Related Images: